HFM

Sevenrods ROD3

SevenrodsFirma Sevenrods zadebiutowała stosunkowo niedawno, ale od razu wystartowała z trzema seriami kabli. Ofertę poszerzono następnie o kilka modeli opracowanych specjalnie dla właścicieli konkretnych urządzeń.

Posiadacze dzielonych odtwarzaczy April Music Stello i wzmacniaczy Baltlaba mogą poprawić ich brzmienie za pomocą przewodów ROD2 Stello Link i Baltlab Upgrade

Oprócz tego w katalogu Sevenrods znajdziemy zworki głośnikowe i nakładki zabezpieczające gniazda RCA. O poważnym podejściu firmy świadczy nie tylko jakość samych kabli, ale też ich otoczka – firmowe opakowania i dokumenty, elegancka strona internetowa. Nie wygląda to na garażową produkcję. Ceny są przyjazne. Najtańsza metrowa łączówka kosztuje 400 zł. Testowany ROD3, który obecnie pełni rolę flagowca – 1200 zł.
Jeśli chodzi o wewnętrzną budowę kabli, firma trzyma się sprawdzonych rozwiązań. Druciki ze srebrzonej miedzi OFC 5N są produkowane w Niemczech według firmowej specyfikacji. Izolatorem jest PTFE nakładany na zimno. Ostateczny proces produkcji odbywa się w całości ręcznie – od układania pojedynczych przewodników, przez ich skręcanie w grupy, nakładanie ekranu z ocynowanej miedzi i tłumiącej drgania otuliny PCW i zewnętrznej koszulki z charakterystyczną zieloną żyłką.  
W interkonektach ROD3 zastosowano geometrię Multi-Twist, dodatkowo chroniącą sygnał przed zakłóceniami. Elegancki wygląd podkreślają posrebrzane zakręcane wtyki, lutowane cyną z dodatkiem srebra i miedzi.

Brzmienie
ROD3 zaprezentował brzmienie bardzo dojrzałe. Nie udało się go nakryć na zafałszowaniu równowagi tonalnej czy własnych interpretacjach sygnału. Ta łączówka stara się przekazać jak najwięcej szczegółów, ale bez popadania w jazgot. Także pod względem temperatury barw ROD3 wypada po prostu optymalnie. Nie ma słabych punktów.  
Polecam go posiadaczom dobrze zestrojonych systemów, którzy nie chcą niczego korygować, a jedynie pozwolić elektronice grać tak, jak powinna. Za te pieniądze – bez zastrzeżeń.

024-033 hifi 7-12 5T

Autor: Tomasz Karasiński
Zdjęcia: Mirosław Janus
Źródło: HFiM 7-8/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF