HFM

Trygve Seim, Andreas Utnem - Purcor

92-93 02 2011 trygveSeimAndreasUtnem

ECM 2010
Dystrybucja: Universal

Interpretacja: k2
Realizacja: k5

Wiem, że charakterystyczne brzmienie muzyki, lansowane przez Manfreda Eichera i jego ECM, ma na całym świecie tysiące zwolenników. Z pewnością wielu z nich znajdzie się również wśród czytelników naszego szacownego periodyku. Tym bardziej, że Herr Eicher zawsze przywiązywał wielką wagę do perfekcyjnej realizacji dźwięku.
Myślę jednak, że po licznych albumach wypełnionych nostalgicznymi, rozpływającymi się w bezkresnej przestrzeni utworami czas na zmianę. Niestety, typowe „brzmienie ECM-u” pogrążyło się w regresie. Podobna poetyka, sposób realizacji, stonowane emocje spowodowały, że kolejne krążki trudno od siebie odróżnić. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale tendencja jest wyraźna.
Album norweskiego saksofonisty Trygve Seima jest jeszcze jednym dowodem na prawdziwość tej tezy. Seim zastąpił kiedyś Jana Garbarka w składzie zespołu perkusisty Manu Katche – nieprzypadkowo, bo jest wiernym uczniem i kontynuatorem jego stylu. Jednak o ile Garbarek jest w swoim graniu autentyczny i oryginalny, o tyle Trygve już wtórny i denerwujący. Brakuje mu zwłaszcza pewnej ostrości i żarliwości gry autora „Twelve Moons”. To, co u starszego z muzyków jest szarpiącym serce, nostalgicznym głosem nordyckiej duszy, u młodszego – jedynie monotonnym smędzeniem. W dodatku płytę nagrano tylko w duecie z fortepianem/harmonium – a w takim składzie trzeba mieć naprawdę silną osobowość, żeby nie wrócić na tarczy.

Autor: Marek Romański
Źródło: HFiM 02/2011

Pobierz ten artykuł jako PDF