HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Co nowego na półce 2015/04/25 11:26 #424363

Wypadałoby odświeżyć ten zacny wątek wraz z kolekcją. Znowu padło na Antosia, który w 1971 r. już przestał być Antonim. Nagrał wtedy swoją trzecią płytę z (niesłusznie) zapomnianym organistą Larry Youngiem o krótkim tytule "Ego" . Skład nie jest podany nawet na okładce i dopiero z sieci dowiedziałem się, że Jana Machającego Wiśnią zastąpił Ted Dunbar (znany mi wcześniej, z jak najlepszej strony, tylko z genialnej "Svengali"), za to do zespołu dołączył Jack Bruce. Niestety nie tylko z basówką ale i z paszczą, choć jego popisy wokalne to i tak nic w porównaniu z dźwiękami wydawanymi przez lidera. Na szczęście niezbyt częstymi. Poza tym muzyka nie jest tak dynamiczna jak w przypadku składu z McLaughlinem ale za to chyba bardziej wysmakowana. Young czasami nieco wydziwia, Dunbar gra swoim szarpanym dźwiękiem a całość i tak da się lubić, jeżeli pominąć "śpiew". Tony jest w swoim domku, więc może go nieco spaskudzić. Poza tym trochę, chyba tak jak w przypadku większości płyt Williamsa, brakuje "ogólnej koncepcji" całości - po prostu wchodzą do studia i grają. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś będzie mnie to razić. Na szczęście nie aż tak bardzo, żeby żałować zakupu. Zwłaszcza, że akurat słucham "Lonesome Wells" (też z dźwiękami paszczowymi lidera), który podoba mi się chyba najbardziej, może dlatego że przypomina poprzedni skład. Generalnie, płyta lepiej się kończy niż zaczyna, choć początek też całkiem, całkiem.

Edytka:: kliknąłem w link do sklepu i okazało się, że kupiłem ostatni egzemplarz. Przepraszam.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

Co nowego na półce 2015/04/25 13:23 #424364

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Adam Szulc napisał: (...)
Edytka:: kliknąłem w link do sklepu i okazało się, że kupiłem ostatni egzemplarz. Przepraszam.

Nic nie szkodzi.
Również ze względu na Twój opis raczej nie zapałam rządzą.
Za to (An)Tony'ego "Fife Time" całkiem niedawno zapoznałem, z wielkim zadowoleniem dla siebie, w ramach smakowania lat 60.
Przyznam, że właśnie obecność "Jana od Wiśni" na wcześniejszym Antonku była dla mnie decydująca o wyborze, nie wspominając już o Bobby'm. A "Dialogue" Bobby'ego na liście życzeń jest bardzo, bardzo.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2015/05/05 20:48 #424499

No i stało się, pierwszy raz w życiu kupiłem płytę na mp3. Cierpliwy jestem, to zaczekam aż krążek pojawi się w zasięgu ręki za ludzką cenę, a ucho i tak szybko przyzwyczaja się do niższej jakości. Winnym mojego stoczenia się na dno audiofilskiej niszy jest, jakby powiedzieli i napisali rodacy Beli Bartoka, Hancock Herbie, który w 1977 r. reaktywował kwintet z Hubbardem, Shorterem, Carterem i Williamsem. Jak na mój gust to była reaktywacja stulecia, bo ten zespół, skądinąd jeden z najlepszych kwintetów w historii, nigdy nie brzmiał tak rewelacyjnie. Ani przedtem, ani potem. Wiem o czterech płytach koncertowych, które wydali, a ta jest ostatnia , której nie miałem (i fizycznie dalej nie mam; ale z drugiej strony cieszy się człek, że nie opuści jej na ziemię ani nie zarysuje). Cena jest ustalona tak dowcipnie, że kupując pojedyncze utwory płaci się mniej niż połowę ceny całego albumu, czego nie omieszkałem wykorzystać.

Z czterech znanych mi płyt VSOP live z tego okresu "Tempest in the Colosseum" uważam za najlepszą. Zespół eksplodował, a czym może się to skończyć najlepiej można przekonać się na Czerwonej Glinie (Roland Garros się zbliża):



Tu Freddie urządził największą rozpierduchę, co Wayne skontrował zwiększoną porcją dziwactwa, a Herbie zwiększoną porcją wyrafinowania, brzmiąc na tle Hubbarda nader powściagliwie. Japonia często wyzwalała jakieś dzikie moce w jazz- i rockmanach ale tym razem nawet standardy bezpieczeństwa z kraju samurajów zostały przekroczone. Co ciekawe, wcale nie oznacza to zabójczych temp, co w przypadku zespołów Hancocka wcale nie dziwi. Choć tempa, i ogólnie intensywność, są jednak powyżej hancockowskiej średniej. Głównym odpowiedzialnym jest Antoś ze swoja pulsacją sprawiającą wrażenie, że tempo cały czas wzrasta. A poza tym u wszystkich, może z wyjątkiem odjeżdżającego w każdym utworze Wayne'a, można słuchając pobierać bezpłatne lekcje teorii jazzu, ze szczególnym uwzględnieniem zintegrowania melodii, harmonii i rytmu (czy trzeba było wymyślać harmolodic, pani Ulmer, skoro tu jest więcej harmolodicu niż u teoretyków tego nurtu?).

Jest jeszcze jeden album VSOP nagrany w tym samym składzie , ale, w odróżnieniu od czterech wyżej wymienionych, studyjny. Zna ktoś może?

O Bartoku wspomniałem nie bez kozery. Od ładnych paru tygodni trudno mi znaleźć coś czego wysłuchałbym bez oporów i całym swoim jestestwem. Z jazzu podchodzi mi głównie Hancock, nadmorski koncert Errolla Garnera, a spoza jazzu właśnie twórca "A csodálatos Mandarin", choć akurat do tego utworu jeszcze nie doszedłem. Ale hiciory Carlosa Santany (12,99 PLN za CD w Merlinie) też nie zabolały.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

Co nowego na półce 2015/05/10 09:50 #424556

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Adam Szulc napisał: Jest jeszcze jeden album VSOP nagrany w tym samym składzie , ale, w odróżnieniu od czterech wyżej wymienionych, studyjny. Zna ktoś może?


O!
Nie znam, mało tego,nie wiedziałem do tej pory, że w ogóle istnieje jakaś studyjna płyta vsopów!
Ta nazwa i formacja dla mnie zawsze była wręcz synonimem LIVE grania i takich nagrań.
Dzięki za namiary, mimo wszystko...to może być ciekawe...mimo iż "nagrane w tym samym składzie" (!?)
Adamie możesz mi łaskawie przybliżyć cóż to znaczy (jeśli to nie przejęzyczkowanie jest :P )?
Czy V.S.O.P. kiedykolwiek grali/nagrywali w jakimś INNYM składzie?

...a może się czepiam tylko (ale zupełnie przyjaźnie)?

PS. moją faworytką z szeregu Very Superior ... jest ostatnia (też nagrana w tym samym składzie, ale menda ze mnie :P ), też japońska "Live Under the Sky".
To podwójne wydawnictwo pokazuje (poza swoimi naturalnymi, oczywistymi muzycznymi walorami) w ogólniejszym, szerszym znaczeniu na czym polega m.in. fenomen Jazzu.
To są dwa koncerty zarejestrowane dzień po dniu, z identyczną set listą (za wyjątkiem dwóch standardów dołożonych na koniec drugiego) a nie nijak nie posiadamy wrażenia, że słuchamy tej samej muzyki po raz wtóry.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2015/05/10 16:57 #424565

Iro napisał: ... Adamie możesz mi łaskawie przybliżyć cóż to znaczy (jeśli to nie przejęzyczkowanie jest :P )?
Czy V.S.O.P. kiedykolwiek grali/nagrywali w jakimś INNYM składzie?


Na tubie jest kilka składów nazwanych VSOP (lub VSOP II), których podstawą jest trio Hancock, Carter, Williams: z Marsalisami, M. Breckerem, J. Hendersonem. Ale być może tylko umieszczający nagranie w sieci nadużyli tej nazwy.

Zgadzam się, że VSOP to przede wszystkim zwierz koncertowy. Do tego stopnia, że po wysłuchaniu fragmentów ze studia wstrzymam się z zakupem (mp3, bo krążka w ludzkiej cenie nie namierzyłem). Najwyżej cenię nagrania z 1977 r.: z Kalifornii ("The Quintet") i Japonii ("Tempest ..."), w "Live under the Sky" słyszę coś w rodzaju wypalenia (żeby tak wszyscy grali gdy są wypaleni ...) ale być może to złudzenie. Koncerty różnią się również dlatego, że odbywały się w diametralnie różnych warunkach: ten ze Stellą na Delfinie w czasie potężnego oberwania chmury, co zresztą słychać w komentarzach Hancocka, a także w rozmięknięciu rury Shortera.

W różnych opracowaniach nie wymienia się jeszcze jednej płyty VSOP, która swojego czasu w dużych ilościach i tanio pojawiła się w Polsce, a dziś jest trudno dostępna również "w świecie" (szerokim, którego okiem ...), a jeżeli już to za imponującą cenę:

www.amazon.com/V-S-O-P-Herbie-Hancock/dp...0BH5CZAD437PX1DNZRED

To najwcześniejsze nagranie VSOP, zrobione podczas wspomnieniowego koncertu Hancocka zorganizowanego przez Georege'a Weina 29 czerwca 1976 r. (oczywiście podczas Newport Jazz Festiwal). Na drugiej płycie jest skład z czasów "Sextant" i "Crossings" (mój nr 2 Herbiego) i funkowy z czasów Hang Up Your Hang Ups.

Ta wersja VSOP ma dwie wady. Po pierwsze kiedy już muzycy dali ognia, to trzeba było kończyć, po drugie fortepian jest elektryczny i tylko udaje akustyczny.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2015/05/10 17:49 #424568

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Adam Szulc napisał: (...)
W różnych opracowaniach nie wymienia się jeszcze jednej płyty VSOP, która swojego czasu w dużych ilościach i tanio pojawiła się w Polsce, a dziś jest trudno dostępna również "w świecie" (szerokim, którego okiem ...), a jeżeli już to za imponującą cenę:
www.amazon.com/V-S-O-P-Herbie-Hancock/dp...0BH5CZAD437PX1DNZRED
To najwcześniejsze nagranie VSOP, zrobione podczas wspomnieniowego koncertu Hancocka zorganizowanego przez Georege'a Weina 29 czerwca 1976 r. (oczywiście podczas Newport Jazz Festiwal). Na drugiej płycie jest skład z czasów "Sextant" i "Crossings" (mój nr 2 Herbiego) i funkowy z czasów Hang Up Your Hang Ups.


No i ta jest też tu i ówdzie nazywana VSOP Vol.1
To by się zgadzało, jak sam wyżej pisałeś na CD1 jest koncert kanonicznego składu.
-druga to Quintet
-trzecia Tempest
- czwarta Sky

To jest w/g mnie lista czterech wydanych koncertów.
Jaka wobec tego ("W różnych opracowaniach nie wymienia się jeszcze jednej płyty VSOP") jest w/g Ciebie czwarta?
Jeśli właśnie nie ta? (Studyjnej nie liczymy) Coś mi umknęło?

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2015/05/10 19:04 #424569

Iro, być może niezręcznie się wyraziłem. Też znam tylko te cztery albumy koncertowe.

PS W Wikipedii skład z Marsalisami też jest nazywany VSOP II.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2015/05/10 19:08 #424570

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

Adam Szulc napisał: (...) Też znam tylko te cztery albumy koncertowe.


...i od tej pory jestem już spokojny, dziękuje :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2015/05/12 19:22 #424604

Odnoszę wrażenie, że brzmienie "Tempest ..." z mp3 jest lepsze niż "Live ..." z CD. Fakt, siły były nierówne, bo pierwszy koncert odbył się w sali, a drugi na polu. Wyższość muzyczna Tempesta nad resztą płyt VSOP nie ulega dla mnie wątpliwości, podobnie jak wyższość w. w. reszty nad większością reszty, ale innej. W tamtym czasie (czyli za późnego Gierka) byłem już jako tako wprowadzony w dżezowy świat i z powstaniem supergrupy VSOP czyli kwintetu Milesa bez Milesa współgrało na naszym rynku powstanie The Quartet czyli kwartetu Namysłowskiego bez Namysłowskiego. Też moim zdaniem miażdżyli krajową konkurencję, a nad hancockowcami mieli tę przewagę, że można było pójść na ich koncert bez paszportu i pliku obcych (ideowo) i nieosiagalnych dla przeciętnego chudopachołka walut w kieszeni.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2015/07/08 12:12 #425441

W czasie wczorajszej nieco nadprogramowej (bo Johny się wyrwał jak guma z bielizny o, bagatela, tydzień za wcześnie - Pozdrowienia dla Iro ;) ) wizyty w moim ulubionym MusicCornerze zaopatrzyłem się w taką oto płytkę:

Baasch - Corridors



Muzycznie podobne nieco do DM - Delta Machine. Fajne, mroczne, dobrze zgrany wokal z muzyką, ciekawą muzyką.
Przy okazji grubo ponad półtoragodzinnej rozmowy z sprzedawcą, który siedzi w Johnowych klimatach jeszcze bardziej niż sam Johny, ten ostatni dowiedział się jakie ma zaległości, choć i jemu udało się błysnąć znajomością tego i owego co nie było znane tamtemu.

A teraz zjawi się jakiś fan łimpo-tajdala, wklei stosowny link i napisze, że też ma. Nie lubimy go.
Załączniki:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Co nowego na półce 2015/07/08 16:37 #425446

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

John 1.5 V napisał: (...)
Przy okazji grubo ponad półtoragodzinnej rozmowy z sprzedawcą, który siedzi w Johnowych klimatach jeszcze bardziej niż sam Johny, ten ostatni dowiedział się jakie ma zaległości, choć i jemu udało się błysnąć znajomością tego i owego co nie było znane tamtemu.
A teraz zjawi się jakiś fan łimpo-tajdala, wklei stosowny link i napisze, że też ma. Nie lubimy go.



Pozdrawiam wzajemnie :) , dobrze, że wizyta nie okazała się pustym przelotem.

Jes jes jes - lubimy takie sklepy i ofkors i NIE lubimy takich fałnów co na klik mają (niby!!!!!!) to samo :evil:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2015/07/08 17:21 #425447

A u mnie bez zaskoczenia: Polka dotarła. O ile "Tape Spirit" brzmiał dość grzecznie (podobnie jak pierwsze koncerty kwintetu) to najnowsze nagrania już takie nie są. Jakby VSOP (patrz wyżej) skrzyżować z Vandermarkiem i jeszcze Diabeł w nich wstąpił (ale taki poczciwy, w kontuszu). Kto wie o co chodzi, to pewnie płytę już ma, kto nie wie, pewnie się moją zachętą nie przekona. Choć gdyby wszyscy mieli tak klikane jak Ten Kolega, Którego Nie Lubimy, to pewnie niejeden fan zupełnie innej muzyki "Polkę" w wirtualnej płytotece by umieścił.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2015/07/08 18:49 #425449

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Tak. "Polka" (przypominam przy okazji, że nie chodzi o taniec ani o ten hamerykański gatunek muzyczny) jest jakby mniej grzeczna, nie taka radosna, słoneczna i roztańczona, ma więcej "momentów", choć i te są przecie na "Smells".
Adam - a czy wiesz, że istnieje jeszcze jedna płyta pomiędzy?
Chodzi mi o WMQ - "Wojtek w Czechosłowacji" - to takie rzeczywiście coś pomiędzy, dwa powtórzone numery z "Smells" ...ale w wersji reggae, coś nowego i chyba te sprawy, które nie weszły na wersję winylową "Smells" - tu pewności mi brak, gdyż właśnie "Smells" mam tylko na winylu. (tłoczona w ...Czechosł.....sorry w Czechach)
No a jak ją mieć nie w tej wersji skoro nagrywane po staremu, w analogowym studiu, na analogowym, lampowym sprzęcie, no w ogóle zero syfry od studia po nośnik, no to jak? Zapytuję się.

Tak przy okazji - polecam mocno, bardzo mocno płytę z 2013 przez ForTune Rec. wydaną Mazolewski-Gonzales Quintet "Shaman"
Dennis Gonzales - trąbka, kornet, perc, voices
z WMQ jest Joasia Duda i Marek Pospieszalski.
O ile pamiętam to już tutaj na forum rozpływałem się w zachwytach,
jednym słowem WARTO!!!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2015/07/08 21:40 #425452

Iro napisał: ... "Wojtek w Czechosłowacji" (...) Mazolewski-Gonzales Quintet "Shaman"


Chodzą za mną od pewnego czasu, a teraz podeszły już tak blisko jakby zaraz miały dokonać aresztowania.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2015/07/10 18:41 #425469

Tom się uśmiał (przedwczoraj?) Koledzy Których Lubimy! :)
Oczywiście wszystkie wspomniane tytuły/albumy dodałem do listy "do Poznania" - z zaskakującą łatwością...
I tak generalnie to nie mam pojęcia, kogo mieliście na myśli, ale ja Aliasa lubię!

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator