Iro napisał:

Adam Szulc napisał: Też nie znałem Hasaana i gość jest rzeczywiście odjazdowy. W dodatku chyba swój, bo tu wyraźnie słychać polskie echa:
(kujawiak?).
(...)

Podobne nutki i ja wychwyciłem ale jakoś myśli moje poleciały w kierunku jakiejś, nieokreślonej klasycznej klasyki w przeciwieństwie do będących w przewadze odjazdów w stronę klasyki współczesnej.
Siłą rzeczy bardziej się nastawiłem na grę pianisty ale trzeba tego posłuchać "normalnie" bo to co wyrabia na perkusji Max to też kosmos jest i docierał częściowo pomimo takiego odbioru, a co będzie jak się go (Maxa) bardziej "przyuważy"?

Kolejny raz piszę do miłośników dźezu. Sprawdźcie proszę zasoby jakiegokolwiek serwisu muzycznego. To ocean wyborów, możliwości w zaskakująco dobrej jakości... Albo róbta, co chceta.

wimp.pl/album/2524199

Ja mam swoją ulubiona soulowo-dźezową divę na sobotnio-niedzielne poranki, o ile nie muszę jechać do roboty lub studiować:

wimp.pl/artist/1684

emboy napisał: (...)
Kolejny raz piszę do miłośników dźezu. Sprawdźcie proszę zasoby jakiegokolwiek serwisu muzycznego. To ocean wyborów, możliwości w zaskakująco dobrej jakości... Albo róbta, co chceta. (...)

To byłoby bardzo fajne zajęcie...może na "emeryturze"?
Tymtacasem to ja nie wyrabiam się z posłuchaniem tego co na półce.
Są sprawy w ogóle nie tknięte, inne chciałoby się tknąć po raz drugi ...trzeci...n-ty...(n-ty +1)...
Jakbym się dostał w labirynty doskonale zaopatrzonego serwisu...stres miałbym zbyt duży (już na poziomie wyboru gatunku, nie mówiąc o wykonawcy a już nawet nie wspominając o konkretnej płycie!) a i dyskomfort (też jestem konsekwentny )
nie obc(ał)owania z "nośnikiem" nieznośny.

Brzmienie znajome, okładka pierwszej płyty też jakby w znanej stylistyce.


W oczekiwaniu na pierwowzór, całkiem znośny substytut

Iro napisał:

emboy napisał: (...)
Kolejny raz piszę do miłośników dźezu. Sprawdźcie proszę zasoby jakiegokolwiek serwisu muzycznego. To ocean wyborów, możliwości w zaskakująco dobrej jakości... Albo róbta, co chceta. (...)

To byłoby bardzo fajne zajęcie...może na "emeryturze"?
Tymtacasem to ja nie wyrabiam się z posłuchaniem tego co na półce.
Są sprawy w ogóle nie tknięte, inne chciałoby się tknąć po raz drugi ...trzeci...n-ty...(n-ty +1)...
Jakbym się dostał w labirynty doskonale zaopatrzonego serwisu...stres miałbym zbyt duży (już na poziomie wyboru gatunku, nie mówiąc o wykonawcy a już nawet nie wspominając o konkretnej płycie!) a i dyskomfort (też jestem konsekwentny )
nie obc(ał)owania z "nośnikiem" nieznośny.

Atakuję z wanny. W tym sęk i pies pogrzebany - po co ci półki? Rozumiem zbieractwo i przywiązanie do "mojego", "obcałowanego" nośnika, choć nie do końca. Czy myślisz (oczywiście, że tak nie myślisz) że po każdym spektaklu w teatrze targam do domu jakieś "nośniki"? Strzępy foteli, fragmenty dekoracji?

Próbując odkryć zasoby..... zawsze mógłbyś cmoknąć swojego DACa

A jakoś naszła mnie ochota na coś spokojnego.

emboy napisał: (...) po co ci półki? Rozumiem zbieractwo i przywiązanie do "mojego", "obcałowanego" nośnika, choć nie do końca. Czy myślisz (oczywiście, że tak nie myślisz) że po każdym spektaklu w teatrze targam do domu jakieś "nośniki"? Strzępy foteli, fragmenty dekoracji?
Próbując odkryć zasoby..... zawsze mógłbyś cmoknąć swojego DACa

Po co mi półki? Po co mi półki?!!!
Sam je sobie wymyśliłem, zaprojektowałem, wykonałem (stolarka! to nie mój rodzaj cierpliwości), ustawiłem na strategicznych pozycjach bojowych.
One nie nie tylko przechowują "nośniki, razem z podobnymi na książki STANOWIĄ WAŻNY ELEMENT WARUNKÓW AKUSTYCZNYCH mojej komnatki.
Z teatru, koncertu itp. - do domu targam ... bilet wstępu, takie zbieractwo ale i fajna pamiątka i poniekąd "pamiętniczek"
DACa cmoknąć, primo - nie mogę (nie mam), secundo - nie chcę (bleeee, toć to rodzaj "męski")

Iro napisał: DACa cmoknąć, primo - nie mogę (nie mam), secundo - nie chcę (bleeee, toć to rodzaj "męski")

To ciągniesz dźwięk z integry?

Może to szajba wywołana zmęczeniem po ciężkim tygodniu, ale zasłuchałem się w płycie od mojej byłej

I o dziwo, podoba mi się. Zazwyczaj nie słucham takich brzmień ale muzyka Imogen z niewiadomych przyczyn przemawia do mnie.

Dziś mam dzień wewnętrzny, słucham muzyki.
Veronica Mortensen "catching waves".
Sinne Eeg "Face the music".
I jeszcze ciepłe:
Neneh Cherry "Blank project".
Lamb "backspaceunwind".
Lunatic Soul "Walking on a flashlight beam".

Dzisiaj bez fanaberii. Składanki Queen.

Takie teksty nie biorą się z patrzenia w sufit czy ekran.



Słucham już trzeci raz, pierwszy był dzisiaj rano w, nomen omen, Trójce.

Pozdrawiam

Adamie, Piotr Bukartyk jest już właściwie domownikiem w Trójce, w piątkowym jej porannym wydaniu. (godz. ok. 8:50)
Zawsze u W. Manna właśnie w piątki wraz z gitarzystą Krzysztofem Kawałko mają swoje pięć minut na żywo, gdzie niejednokrotnie wykonują na żywca nowy materiał - prezentują "demówki". Albo pieśni okolicznościowe, komentujące rzeczywistość naszą.
Oczywiście z przyjemnością słucha się i wstępnych zapowiedzi-przekomarzań z prowadzącym, jak i po, komentarzy na gorąco.
Tak to wygląda, że słuchacze Trójki znają doskonale późniejszy materiał wydany na płycie już w jego prawykonaniach.

Iro, wiem. Niestety dawno nie miałem takiej okoliczności z Piotrem B., bo radia słucham w zasadzie tylko wtedy gdy jestem w kuchni i widocznie jakoś nie po drodze było.

A w międzyczasie miałem wyje...ne w kosmos (to chyba tak się mówi). Dawno niesłuchany przybysz z Saturna:



Pozdrawiam

Miałem kilka spotkań z gościem z Saturna (a czy nie przypadkiem z Syriusza? A może się mylę), może za mało, może nie to co trzeba, może w złych okolicznościach przyrody ale jakoś nigdy nie zajarzyło.



Zajarzyło mi za to (nowe odkrycie moje) to:





Jakby mnie ktoś zapytał o wibrafon, o tak, bardzo, bardzo!
A kogo lubisz i znasz?
Wiadomo - Milt Jackson, Gary Burton, Jerzy Milian ...koniec.

A ten Gość - Bobby Hutcherson to dla mnie znowu spóźniona ale rewelacja.
Nazwisko oczywiście jakoś znajome ale gdzieś w jakichś składach, kolaboracjach, sytuacjach sesyjnych, na płytach innych gigantów. A tu okazuje się, że nagrał sporo płyt jako lider.
Trza będzie sięgnąć głębiej, w lata 60. bo te z 70. już wiem, że to moja bajka.

Ktoś znaczący podobno powiedział o nim jakoś tak: " Milt dla wibrafonu to Parker, Bobby to Coltrane".

Ja dzisiaj wspominam coś takiego: