Najczęściej spotykane wtyki mają korpus z brązu, lepsze z miedzi. Zwróć uwagę jedynie na solidność samego wtyku i na łatwość montażu. Jeśli wtyk daje możliwość montażu jedynie poprzez dokręcenie małej śrubki do taki wtyk lepiej zalać cyną. Może być bezołowiowa z dodatkiem srebra lub miedzi albo tradycyjny LC63. Natomiast jeśli jest szansa zacisnąć we wtyku splotkę kabla głośnikowego to jest to lepsze rozwiązanie ale trzeba użyć małej ręcznej mechanicznej praski ( np. 0,5 tony) tak żeby zaciskanie miało sens. Jeśli masz tzw. szczypce do zaciskania konektorów do ja bym na wszelki wypadek jeszcze zalał to cyną. Kable głośnikowe są cięższe i przy najczęściej spotykanej wersji terminali głośnikowych muszą się jeszcze odgiąć o ok.120 stopni. Żeby zniwelować to zagięcie można spróbować obrócić terminal głośnikowy o 180 stopni i wtedy banany wchodzą gładko bez forsowania kabli, ale nie w każdej kolumnie da się tak zrobić.
Opcja druga - bardziej sensowna - widełki, np. takie
sklep.rms.pl/wireworld-wtyk-pod-nakretke...lki-spdu008-1-sztuka
Założyć koszulkę termokurczliwą, włożyć wiązkę we wtyk, zacisnąć, zalać cyną, nasunąć koszulkę, podgrzać - gotowe.
Jeszcze odnośnie złota - ma dwa zadania - nie korodować, co w normalnej atmosferze i naszym klimacie udaje się doskonale dzięki czemu wtyki nawet po kilkunastu latach wyglądają jak nowe i zapewniają niezmienione własności elektryczne. Zadanie drugie - dobry kontakt a to dzięki temu że złoto jest metalem bardzo kowalnym czyli mówiąc po ludzku miękkim i plastycznym dzięki czemu dobrze dopasowuje się do powierzchni z którymi się styka. Nie od dziś wiadomo, że warstewka złota na wtykach jest dosyć cienka, czasem nawet kilka mikronów, czyli kilka tysięcznych części milimetra, jednak nawet wtedy bardzo dobrze zabezpiecza przed korozją. O "akustycznych" zaletach złota można usłyszeć tu i ówdzie ale przypominam, że przewodność złota (ok.45MS) jest wyraźnie gorsza od srebra (ok.63MS) i miedzi (ok.59MS) więc ... między bajeczki.
Wymyślono też wtyki srebrne ale żeby nie pojawiły się na nich siarczki (a pojawią się, wystarczy pomacać je paluchami) jubilerzy już dawno temu wynaleźli rodowanie (heh. ok.21 MS). Problem jednak w tym, że rod utrzymuje się kilka miesięcy, po czym ulatnia się w cholerę. To by było na tyle w sprawie cudownych srebrnych rodowanych wtyków., kosztujących, oj kosztujących.