Natknąłem się na taki filmik na youtube (nagrody roku 2015 dla komponentów audio od AVShowrooms) i bardzo zaciekawiły mnie kolumny, o których mowa od 5.37 do 12.39 min czyli Audio Note E/SEC Signature. Gość twierdzi, że nigdy w życiu nie słyszał kolumn, które robią takie wrażenie. Po pierwsze mogą stać tuż przy ścianie, a po drugie kreują taką przestrzeń i potrafią wypełnic dźwiękiem cały pokój, jak robią to kolumny Perfect8 i MBL tylko z tą różnicą, że te zmiatają MBLe i Perfect8
Podobno siedząc w miejscu odsłuchowym (sweet spot) i słuchając ich mamy wrażenie, że ściany znikają, że jesteśmy w sali koncertowej, a co najważniejsze niekoniecznie musimy siedzieć własnie w sweet spocie, bo doskonale słychac wszystko w każdym miejscu. Że kreują holograficzną przestrzeń - po prostu magię. Twierdzi, że zwyczajnie rzuciły go o glebę, że otrzymujemy efekt jakby ściany znikały, mimo że nie kosztują milion dolarów i kosztują jedynie 73 tys. dolarów za parę.

Zetknął się ktoś z nimi lub może je słyszał?

swavecs napisał: , mimo że nie kosztują milion dolarów i kosztują jedynie 73 tys. dolarów za parę.

Nie zetknąłem się, ale cena zajebiście okazyjna

Ciekawe ile w tym audioświerszczykowego "pitu pitu", a ile prawdziwej oceny. Dawno nie widziałem tylu "ochów i achów", ale trzeba przyznać, że facio mówi to z przekonaniem... W każdym razie mnie zaintrygował i to bardzo.

Każdy blaszak ze zintegrowaną kartą muzyczną, taką trochę lepiej zrobioną i nie łapiącą świerszczeń od innych kontrolerów bije ten magnetofon na głowę pod każdym względem i za ułameczek ceny. I nie trzeba się martwić starzejącą się taśmą, nawet nie trzeba się przejmować tym, że cały komputer szlag trafi, bo nagrania można przekopiować na bardziej niezawodny nośnik.

High-end jest żałosny. A ten rencista w brylach budzi moją litość.

Każdy blaszak ze zintegrowaną kartą muzyczną, taką trochę lepiej zrobioną i nie łapiącą świerszczeń od innych kontrolerów bije ten magnetofon na głowę pod każdym względem i za ułameczek ceny.

Obawiam się, że nie masz racji. To nie jest byle pierwszy lepszy szpulowiec - mimo, że tak wygląda. Problem jest tylko z tym, że materiału do słuchania na tym sprzęcie nie ma za dużo...

Pogrzebałem trochę w sieci i znalazłem taką ciekawostkę a propos tego szpulowca: The Absolute Sound Magazine uznał go za jedno ze 100 najważniejszych urządzeń audio w ostatnich 40 latach.

Pan jest "przekonujący" bo jest siwy, ale zwróćcie uwagę jakimi ogólnikami się posługuje i jak mało konkretów zawiera jego wypowiedź oprócz zapewnień, że to co prezentuje jest najlepsze. Gramiak, owszem robi wrażenie tak samo jak maszyny TechDAS-a czy niektóre Transrotory, ale jakoś nie dosłyszałem niczego o wkładce (kluczowy wydaje mi się element) ani o preampie. Uważam to za podejrzane niedopatrzenie.

Zastanawiają mnie kolumny - wiele firm bardzo kombinuje z formą i materiałami aby zbliżyć się do opisywanego tu brzmienia które zostało uzyskane ... no z banalnej formy, i wcale nie tak zaawansowanych technicznie przetworników jakie oferuje cała światowa konkurencja. Czy opowiada pierdoły czy może cała ta zaawansowana technologia topowych producentów hi-endu w ogóle nie jest potrzebna i stanowi tylko technologiczny ołtarzyk ? Trudno określić bez kontaktu z tym konkretnym modelem ale coś mi tu nie pasuje aby w gruncie rzeczy tak proste w budowie kolumny miały być świętym graalem hi-endu.

John 1.5 V napisał: Zastanawiają mnie kolumny - wiele firm bardzo kombinuje z formą i materiałami aby zbliżyć się do opisywanego tu brzmienia które zostało uzyskane ... no z banalnej formy, i wcale nie tak zaawansowanych technicznie przetworników jakie oferuje cała światowa konkurencja.

To jest właśnie sedno zjawiska z pogranicza mistyki i handlu z którym tutaj mamy do czynienia Żeby sprzedać produkt o tak banalnej konstrukcji i tak niebanalnej cenie, trzeba sięgnąć do ezoteryki i zjawisk paranormalnych, czyli mówiąc po handełsku, trzeba sprzedać bajer Zwłaszcza, że audiofilski target lubi dobry bajer, żywi się nim, a nawet sam generuje popyt (o czym chyba świadczy ten wątek).

Od kiedy pamiętam, Audio Note otoczone było jakimś kultem, przynajmniej w środowisku lampiarzy. W pisemkach też się objawiały rozmaite duchowe uniesienia niezależnych recenzentów

Ten facet z youtuba niestety w ogóle nie trafia do moich receptorów magii, które prawdopodobnie u mnie zanikły już dawno temu, czasem nawet trochę żałuję

Popatrzcie, jak wielki błąd popełniłem!!!

Wydawało mi się, że rencista w brylach opowiada dyrdymały o magnetofonie. Jak wiadomo każda karta muzyczna w każdym komputerze bije na głowę pod każdym względem najlepsze magnetofony szpulowe jaki kiedykolwiek istniały i istnieją.

Ale nie obejrzałem całego filmiku, zresztą nie będę oglądał, do końca i tu chodzi o KOLUMNY, a nie o magnetofon.

swavecs napisał: Po pierwsze mogą stać tuż przy ścianie

I ch*j tam z prawami fizyki.

Magnetofon jest fajny bo jest ... fajny, szpulki rwą oko, ma studyjna proweniencję i jest w ogóle techno-kill-lmaszyną, choć są ładniejsze modele niż ten prezentowany. Pasmo i parametry wiadomo, dziś szału nie robią ale może to raczej świat cyfrowego audio wyszedł znacznie dalej niż oczekiwania i faktyczne potrzeby zwykłych konsumentów, melomanów, audiofilów, a nawet zawodowców.

Co do kolumn to nie wydaje mi się aby technologiczne precjoza produkowane przez B&W, KEFa czy Focala były robione tylko dla mydlenia oczu bo rzeczy które robią podnoszą granicę reprodukcji i przynoszą mierzalne korzystne efekty, mniejsza teraz o to czy faktycznie łatwe do wyłapania na ucho, natomiast taki Audio Note zawsze musiał odnosić się do "audio ezoteryki" żeby zdobyć klientów, bogatych i nie koniecznie obeznanych z tematyką, bardziej z "wtajemniczeniem" czyli znów wracamy do świata "magii i miecza". Zwróćcie uwagę że bardzo wiele japońskich firm robi tak samo. Dla przykładu reklamy nowego Technicsa to ten sam zbiór frazesów o miłości do muzyki, jej ponownym odkrywaniu i temu podobne bla bla bla i żadnych konkretów.

John 1.5 V napisał: Pan jest "przekonujący" bo jest siwy, ale zwróćcie uwagę jakimi ogólnikami się posługuje i jak mało konkretów zawiera jego wypowiedź oprócz zapewnień, że to co prezentuje jest najlepsze. Gramiak, owszem robi wrażenie tak samo jak maszyny TechDAS-a czy niektóre Transrotory, ale jakoś nie dosłyszałem niczego o wkładce (kluczowy wydaje mi się element) ani o preampie. Uważam to za podejrzane niedopatrzenie.
Zastanawiają mnie kolumny - wiele firm bardzo kombinuje z formą i materiałami aby zbliżyć się do opisywanego tu brzmienia które zostało uzyskane ... no z banalnej formy, i wcale nie tak zaawansowanych technicznie przetworników jakie oferuje cała światowa konkurencja. Czy opowiada pierdoły czy może cała ta zaawansowana technologia topowych producentów hi-endu w ogóle nie jest potrzebna i stanowi tylko technologiczny ołtarzyk ? Trudno określić bez kontaktu z tym konkretnym modelem ale coś mi tu nie pasuje aby w gruncie rzeczy tak proste w budowie kolumny miały być świętym graalem hi-endu.

John akurat siwe włosy tutaj nie maja nic wspólnego z tym, że mnie zaintrygował, a w jego wypowiedzi są jednak podane pewne konkrety, fakt w przypadku gramiaka nie ma słowa o wkładce, ale w przypadku kolumn wspomniał choćby to, że głośniki pochodzą od Alnico, a same kolumny maja skuteczność 94 dB... zresztą nie o to chodzi. Trzeba wziąć pod uwagę to, że jego wypowiedź skierowana jest do Amerykanów, a przeciętny taki osobnik inteligencją raczej nie grzeszy
Wracając do wątku, to sam doskonale zdajesz sobie sprawę, że zewnętrzna "prosta forma" niekoniecznie musi oznaczać to, że konstrukcja nie jest zaawansowana technologicznie. Choćby topowe Magico też z zewnątrz wyglądają banalnie... a stosuje się w nich technologie iście kosmiczne, łącznie z wykorzystaniem grafenu. Mnie zaciekawiło to, że według jego słów wspomniane wcześniej kolumny podobno potrafią wypełnić pokój dźwiękiem lepiej niż MBLe. Nikt tutaj nie mówi, że to najlepsze głośniki na świecie.

highendtheend napisał: Jak wiadomo każda karta muzyczna w każdym komputerze bije na głowę pod każdym względem najlepsze magnetofony szpulowe jaki kiedykolwiek istniały i istnieją.

Kolego powtarzasz jak mantrę tą wierutną bzdurę... akurat ten "szpulowiec" wykorzystuje materiał źródłowy ze studiów nagraniowych, a te master tapes to nie pierwsza lepsza taśma, którą pod względem sonicznym pobije każda karta dźwiękowa. To, że jest brzydki jak sto pięćdziesiąt nie znaczy, że gra jak pierwszy lepszy szpulowiec Unitry sprzed lat. O jakich taśmach tu mowa możesz poczytać choćby tutaj:
ultraanaloguerecordings.com/wpsite/home/

Rob Roy napisał:

swavecs napisał: Po pierwsze mogą stać tuż przy ścianie

I ch*j tam z prawami fizyki.

Robroy bedąć bardziej precyzyjnym ja tylko przekazałem co pan "Piter" powiedział Praw fizyki się nie da oszukać ale zmysły owszem

swavecs napisał: Kolego powtarzasz jak mantrę tą wierutną bzdurę... akurat ten "szpulowiec" wykorzystuje materiał źródłowy ze studiów nagraniowych, a te master tapes to nie pierwsza lepsza taśma, którą pod względem sonicznym pobije każda karta dźwiękowa. To, że jest brzydki jak sto pięćdziesiąt nie znaczy, że gra jak pierwszy lepszy szpulowiec Unitry sprzed lat. O jakich taśmach tu mowa możesz poczytać choćby tutaj:
ultraanaloguerecordings.com/wpsite/home/

Jasne , ze gra dobrze, ale niby skad te tasmy master. Czasy kiedy się na taśmach nagrywało dawno minęły. Tasma ma swoje ograniczenia co do czasu przechowywania na niej dźwięku i możliwości wielokrotnego kopiowania. To co w teraz jest określane jako Master Tape w większości jest kopia zdygitaliizowanych 20 -30 lat temu takich tasm.