mkapinski napisał: ... To, na czym muzyki słucha przeciętny nastolatek w autobusie jest zdecydowanie lepsze brzmieniowo niż wycmokane audiofilskie sprzęty z przełomu lat 60-tych i 70-tych.

.

Bzdura. Ten jak piszesz wycmokany sprzęt przede wszystkim był bliżej reprodukcji całego pasma, nawet jeśli ograniczonego do 12,5kHz wg starych norm niż pierdziawki dodawane do telefonu warte może ze 30 zł wkładane do uszu zasilane telefonikiem grającym z pliku MP3 128kbps, który to oczywiście został spłaszczony do granic możliwości w studiu, żeby na ulicy było słychać cokolwiek - bo taki to niestety jest przeciętny nastolatek i jego zaplecze techniczne. Wielu też słucha muzyki wprost z kompa na głośniczkach komputerowych z obowiązkowym subwooferem - ale te już wyżyny domowego audio profesjonalizmu w statystycznym domu.
Pradę mówiąc wolę swoją starą Elizabetkę z Unitrowskimi ZG-10.

To, że od czasu do czasu ktoś mignie jakimś lepszym odtwarzaczem czy słuchawkami nie zmienia tego, że powszechnie kupowany i używany jest sprzęt najtańszy i tym samym najgorszy. I nie byłbym taki pewien, że pierwszy lepszy walkman z dobrymi słuchawkami (np. AKG420 za 125 zł) nie zagra lepiej niż to o czym piszesz.

Postęp dokonał się przede wszystkim w funkcjonalności ale jakość najczęściej celowo została pogorszona bo i też niewielu na prawdę na niej zależy mimo tego, że w różnych sondażach każdy pierdzieli jak to jakość jest dla niego ważna. Taaa, ważna, dopóki nie trzeba wyłożyć solidnej kwoty to każdy tak pieprzy, żeby tylko się poczuć lepszym.

No to ja innych nastolatków spotykam na swej drodze bo coraz częściej przewijają się Sennheisery, Bose i Grado. I to nie z najniższej półki. Białych pierdziawek od nadgryzionego jabłuszka używają z reguły dziewuszki.

W świetle tego co pisze jacamusic rodzi się pytanie po jaką cholerę oferowane i bardzo nachalnie reklamowane są wszelkie DAC-i obrabiające sygnał DSD i wszelkie jego wielokrotności skoro nawet realizacja na poziomie 24/192 jest rarytasem i to na dodatek spotykanym wyłącznie w formie plików do pobrania i zapisania na dysku bo w strumieniu to nawet 16/44.1 jest ledwo raczkującym zjawiskiem obecnym raptem w dwóch czy trzech serwisach uchodzących za niby globalne choć z reguły dostępne raptem w kilkunastu krajach.

Bo wyczynowi audiofile to z reguły nownowobogackie snoby bez najmniejszej merytorycznej wiedzy na temat audio za to ze względu na rozbuchane ego oraz bardzo wysoka samoocenę swojej heh wiedzy i możliwości percepcji idealni do dymania z ich kasy przez zawodowych dymaczy z branży , którzy doskonale wiedzą jak to wykorzystać i wciąż doskonalą swoje metody.
Trendy później przenoszą się na gôwnojadów cmokierów , którzy chcąc się troszkę ogrzać w słońcu wyczynowców chociaż bezpiecznik audiofilny sobie zapodadzą i się kręci a co najważniejsze wszyscy są zadowoleni /

Dyskusje w tym temacie zainspirowały mnie do tego żeby głębiej zanurzyć się w zagadnieniu- okazuje się że jest jeszcze ta druga strona medalu- wspomniany processing , który odbywa się w 192 khz w przypadku takich urządzeń i to im trzeba oddać.
Jeśli procesor przekoduje sobie te informacje do 192khz, to pozwoli mu to lepiej pracować- tak jakby pod lupą.
Pracując na lepszych parametrach, w wyższej rozdzielczości, cały układ ,filtry, przetwornik,wszystkie operacje matematyczne odbywają się w 4,3 raza wyższej rozdzielczości co nie polepszy fizycznie pliku 44.1 (i to jest sprawa bez dyskusji)-, bo nie dopisze mu żadnych bitów, ale zmniejszy prawdopodobieństwo pominięcia jakiegoś bitu zapisanego, co w rezultacie pozwala sprzętowi wierniej grać– czyli maksymalnie wykorzystać komponenty w nim zamontowane i układy dopasowane przez producenta.
Spotkałem też takie konstrukcje, które dzielą pasmo na 4 części i każde z nich ma swój tor processingu.
To często spotykane w Amplitunerach z wyższej półki. W sumie to nie chciałbym żeby taka operacja odbywała się z częstotliwością próbkowania 44.1 ;] więc 192 ratuje sytuacje i pozwala mi wierzyć i ufać że taki układ ma prawo działać prawidłowo i dokładnie, nie powodując zniekształceń choćby fazowych.
a tak już trochę luźniej- Tak sobie myślę- że w sumie producenci takich urządzeń (jednak szacowne marki) nie pakowali by tam takich układów, gdyby było to pozbawione sensu.
Ostatnio mój tata, który prowadzi serwis elektroniczny urządzeń miał na pokładzie jakiś amplituner Denona do poprawy układu zasilającego ( nie pamiętam modelu ). To co widziałem w środku to był szok. Tyle układów cyfrowych, kart, choćby sam system dolby- to musi mieć sens

Myślę też, że jeśli słychać różnicę między kablami, to tym bardziej albo przynajmniej w tym samym stopniu różnicę z nad próbkowaniem i bez.

Co do młodzieży i słuchawek - wczoraj spotkałem w autobusie chłopaczka z BeyerDynamic'ami DT770 na głowie Aż mi się miło zrobiło ;p Oczywiście obok i za nim -pięciu zawodników z pierdziawkami apple czy innych szajsungów wciśniętymi w uszy ;p

jacamusic napisał: ...
Myślę też, że jeśli słychać różnicę między kablami...

Rozumiem ze pisze Kolega te słowa jako praktykujący tzn. SŁYSZY. Kolega owe różnice brzmienia kabli czy pisze Kolega te słowa na zasadzie błogosławieni. , którzy nie widzieli a uwierzyli...

Producenci montują najnowsze układy bo starsze wersje wypadają z produkcji, poza tym, żeby się czymś wyróżnić na rynku trzeba się pochwalić implementacją możliwie najnowszego układu - stąd ostatnia moda na układy Sabre i nagłe odejście od układów takich firm jak Burn Brown, Wolfson, Cirrus Logic - skądinąd mających w ofercie bardzo dobre wersje układów - czemu ? Bo Sabre lepsze, bo nowsze, bo obrabia 32/384 i DSD do wersji 256 włącznie - pytanie tylko po co taka możliwość w komuś w domu, skoro oferta muzyczna w takiej rozdzielczości jest nie dość, że skromna to jeszcze bardzo ograniczona gatunkowo ?

Eeee , bez jaj => mój ostatni DAC Levi'ego nalezal do tych lepszych , oparty na selekcjonowanych BB i chiński AGD na Sabre właśnie skopał mu dupsko podobnie jak kilka innych na Wolfsonie , Cirrus , EMM oraz co ważne bo pokazuje jak ważną jest implementacja ukladu paru klamotom na Sabre...

Patrick napisał:

jacamusic napisał: ...
Myślę też, że jeśli słychać różnicę między kablami...

Rozumiem ze pisze Kolega te słowa jako praktykujący tzn. SŁYSZY. Kolega owe różnice brzmienia kabli czy pisze Kolega te słowa na zasadzie błogosławieni. , którzy nie widzieli a uwierzyli...

Hmm, czytając setki postów na ten temat .... jeśli któryś z użytkowników słyszy tą różnicę, to usłyszy też nad próbkowanie ( tak sądzę). Ja nie jestem takim koneserem brzmienia- dopiero powolutku chcę wchodzić w ten temat, swoje zdanie opieram na dotychczasowym doświadczeniu (nagrywanie), gdzie zwraca się uwagę na trochę inne rzeczy.
Dopiero będę planował, później instalował i kupował sprzęt do domu więc w "audiofilskich" zagadnieniach jestem świeży i nie sprawdziłem tego. Mówię szczerze, lubię wiedzieć na własnych "uszach" i na pewno przy najbliższej możliwosci to zbadam.
W studio pracujemy na monitorach odsłuchowych, które są aktywnymi paczkami więc to zagadnienie nie jest mi bliskie. Co prawda sam lutuje sobie xlr'y, wiem że liczy się pojemność pasożytnicza kabla itd, ale żebym słyszał róznicę... raczej widzę w jakości (porządne wtyczki, pewność że są porządne luty i kabel nie rozwali się po kilku podłączeniach, albo nie zabije mi mikrofonu jak odpale +48v fantom)
Mamy też system LIPIŃSKI SOUND (dedykowane wzmacniacze i kolumny do nich), ale z nim przyjechały kable (jakieś magiczne ;p , pozłacane itd- nie przyglądałem się) więc nikt nie sprawdzał jak brzmią na innych, bo nie o to chodzi w studio Tam trzeba nauczyć się swojego odsłuchu, aby jak najlepiej z niego korzystać.
Jeśli ktoś kiedyś pokaże mi różnicę- ZOBACZ- KABEL TAKI BRZMI TAK- KABEL DRUGI BRZMI TAK- uwierzę i zgłębię temat

John 1.5 V napisał: Producenci montują najnowsze układy bo starsze wersje wypadają z produkcji, poza tym, żeby się czymś wyróżnić na rynku trzeba się pochwalić implementacją możliwie najnowszego układu - stąd ostatnia moda na układy Sabre i nagłe odejście od układów takich firm jak Burn Brown, Wolfson, Cirrus Logic - skądinąd mających w ofercie bardzo dobre wersje układów - czemu ? Bo Sabre lepsze, bo nowsze, bo obrabia 32/384 i DSD do wersji 256 włącznie - pytanie tylko po co taka możliwość w komuś w domu, skoro oferta muzyczna w takiej rozdzielczości jest nie dość, że skromna to jeszcze bardzo ograniczona gatunkowo ?

Jak wspomniał jacamusic, upsampling 16/44.1 na 24/192 i więcej, pomaga DACowi w dokładniejszym przetwarzaniu bitów na analog.
Jeśli dzieje się tak faktycznie to istnieje zysk przy coraz bardziej wydłużanych próbkach.
Ale DAC DACowi nierówny. Szumnie nazywany "Intel HD audio" realtekowy przetwornik (który nota bene obsługuje słowa o długości 24/192) jest zżerany na śniadanie przez niedrogie DACi z Cirrusami i Wolfsonami na pokładzie, nawet tymi które obsługują tylko natywne 16/44.1...

Panowie, połowy z tego co napisaliście nie zrozumiałem, za dużo tu liczb,do tego połamanych i akronimów, głowa od tego boli.Dajcie spokój, włączcie sobie czarną płytę i słuchajcie muzy i w d..pie miejcie te marketingi wielkokoncernowe.
A swoją drogą ciekawe czy nasz rodzimy geniusz lutownicy tajemniczy p.Witkowski nie ulepiłby wkładki gramofonowej, muszę do niego zadzwonić- nr telefonu dostępny na AS u kolegi Dyzmy (Dyzmana).

Johnie 1,5 Voltowy- mój pierwszy magnetofon kasetowy to też był Kapral.

Patrick napisał:

jacamusic napisał: ...
Myślę też, że jeśli słychać różnicę między kablami...

Rozumiem ze pisze Kolega te słowa jako praktykujący tzn. SŁYSZY. Kolega owe różnice brzmienia kabli czy pisze Kolega te słowa na zasadzie błogosławieni. , którzy nie widzieli a uwierzyli...

Kolega naczytał się to może i uwierzył że srebrne kable zapewniają bardziej srebrzyste brzmienie.

@mkapinski - przeczytaj dokładnie moje wypowiedzi wszystkie w tym temacie, potem komentuj

"Jeśli ktoś kiedyś pokaże mi różnicę- ZOBACZ- KABEL TAKI BRZMI TAK- KABEL DRUGI BRZMI TAK- uwierzę i zgłębię temat "