No to jadziem.
Głowice.
Zdecydowanie 3, są magnetofony które mają dwie i mogą stawać w szranki z najlepszymi ale to wyjątki. rozdzielenie głowic przydaje się bardzo podczas nagrywania. O typach innym razem ale co do amorficznych nie byłbym taki jednoznaczny.
Silniki.
Stabilność obrotów jest lepsza kiedy napędem wałka zajmuje się jeden silnik. Jest jakiś przypadek w postaci jednego modelu Marantza (nie pamiętam numeru) który mimo jednego silnika ma stabilność obrotów jak rządy w Korei płn. ale to znów wyjątek. Drugi silnik będzie napędzał przewijanie i napęd rolek nawojowych, trzeci podnosi i opuszcza blok głowic. Bywa, że silnikiem napędzana jest kieszeń ale to już luksus.
Dolby.
Do normalnego użytkowania wystarczy B (wcale nie takie złe) i C. Dolby S można sobie odpuścić. Warto zwrócić uwagę czy magnetofon posiada osobne układy dolby dla nagrywania i odtwarzania, np. w Denonach jest to opisane jako "double dolby system"
Dolby HX-Pro.
Patent który optymalizuje w locie prąd podkładu w zależności od ilości wysokich tonów. Są zwolennicy i przeciwnicy. Nie trzeba się go bać, w wielu magnetofonach włączony na stałe, ale są i takie które pozwalają go odłączyć guziczkiem.
Kalibracja.
Niezbędna jeśli się myśli o porządnym nagrywaniu.
Bias level - korygujemy tym ilość wysokich tonów. Puszczamy z CD sygnał 10kHz i przełączając przyciskiem pomiędzy sygnałem ze źródła i odsłuchem po taśmie ustawiamy tak żeby wskaźniki (przy -10dB) pokazywały to samo. Bez tego pokrętła nie warto brać pod uwagę danego modelu, chyba, że to zacny klasyk z lat '70/'80.
Rec level - (nie mylić z głównym rec level). Korygujemy tym poziom nagrania. Puszczamy sygnał ze źródła 315Hz i przełączając w magnetofonie pomiędzy sygnałem ze źródła i odsłuchem po taśmie ustawiamy tak aby wskaźnik przy 0dB pokazywał to samo. Różne taśmy mają różną czułość stąd konieczność tej korekcji. Fabrycznie każdy magnetofon ustawiony jest do jakiejś taśmy, np. Sony ustawiało swoje decki do swoich taśm. Inni dosyć często ustawiali do np. TDK SA. Ale jeśli włożymy do takiego magnetofonu np. Starego BASF-a to bez kręciołka rec level nie nagramy jej poprawnie.
EQ- level - koryguje charakterystykę częstotliwościową (rzadko spotykany i tylko w wyższych modelach)
Wszystkie trzy pokrętła w najlepszych modelach są rozdzielone dla kanału lewego i prawego. Wtedy możemy mówić o pełnej kalibracji.
Powyższe odnosi się to najbardziej typowych magnetofonów, lecz niektóre modele posiadają różnego rodzaju automaty i procedury kalibrowania które prowadzą jak za rączkę.
Wskaźniki.
Wychyłowe - mniej dokładne ale za to mają "klimat", każde inne będą znacznie bardziej dokładne i szybsze co nie jest bez znaczenia kiedy nie chcemy przesterować dużych skoków dynamicznych w muzyce.
Automatyczne rozpoznawanie typu taśmy.
Może być i nie musi. Dobry magnetofon to nie zabawka dla idiotów i każdy wkładając taśmę powinien wiedzieć co wkłada i co ustawić guziczkami. Przy starszych magnetofonach warto zwrócić uwagę czy dany model potrafi nagrywać taśmy typu IV (metal), z odtworzeniem nie będzie miał problemu ale nagrać taką taśmę nie każdy potrafi. Bierze się to stąd, że taśma typu IV potrzebuje do nagrywania znacznie większego natężenia pola elektromagnetycznego i zwyczajnie wiele głowic nie jest wstanie go wygenerować. Najlepszym testem jest próba skasowania metalicznej taśmy, jeżeli będzie cisza, jest ok, jeżeli nie to magnetofon może jedynie odtwarzać.
Filtr MPX - przydatny przy nagrywaniu z radia, ma za zadanie odfiltrować sygnał pilotujący FM na 19kHz. W praktyce zaczyna filtrować już od 16kHz ale nie wiem którego rzędu jest filtr. Nie ma się co bać bo i tak mało która taśma przy tej prędkości przesuwu dobrze przenosi tak wysokie pasmo. Co innego szpulowce, tam jest i większa prędkość 2, 4 czy 16 krotnie i szerszy ślad na taśmie. Dzięki temu pasmo spokojnie sięga np. 23kHz zachowując gładką sinusoidę obwiedni dźwięku.
Reszta funkcji jak automatyczne wyszukiwanie utworu, sterowanie z timera, gniazdko słuchawkowe, drewniane boczki, edycja gold itp. itd. to już tylko dodatki.
Kupując od kogoś trzeba zwrócić uwagę na kilka rzeczy.
Głowica ma być nie ruszana, trzeba zerknąć czy farba na śrubce wygląda na oryginalny lak czy na nieudolna próbę artysty malarza.
Ogólna czystość toru przesuwu taśmy, ślady na głowicy i na rolce dociskowej która powinna być równa, bez pęknięć, beczkowatości itp. Wałek napędowy (ten pręcik) może być matowy, tak ma być. Chodzi o poprawę tarcia w tym miejscu czyli wyeliminowanie uślizgów. Warto zapytać czy ktoś nie kręcił przypadkiem PR-kami w środku, a jeśli kręcił to dlaczego i czy miał instrukcję serwisową (nie mylić z instrukcją obsługi). Paski - wystarczą ogólne oględziny i dotknięcie aby sprawdzić czy jest sprężysty czy raczej przyklei nam się do palca. Pewne gatunki gum potrafią się rozwulkanizować i po wielu latach robi się z nich czarna mazia. Problemów mogą nastręczyć też wypalające się wyświetlacze choć to raczej rzadka usterka, częściej przytrafiająca się modelom z wyświetlaczem na ciekłych kryształkach (przełom lat '70 i '80).
Co do utraty jakości nagrań na taśmach.
Jeśli taśmy są przechowywane w dobrych warunkach, tzn. bez narażania na wysokie czy niskie temperatury, sąsiedztwo pola elektromagnetycznego, dzieci, domowe zwierzaki, wodę, spotkanie z palnikiem acetylenowym, żonę która mówi "a może zrobimy sobie takie zasłonki zamiast drzwi" to nie powinno im się nic groźnego stać. Owszem pole magnetyczne ziemi robi z czasem swoje ale jest to proces na tyle powolny, że prędzej porysujecie płytę CD tak, że nie będzie się już do niczego nadawała niż taśma straci wyraźnie na jakości. Warto przewinąć taśmę raz na rok aby zminimalizować efekt przekopiowania na sąsiednie zwoje.
Zanim wydacie wyrok na daną taśmę rozmagnesujcie sobie głowicę w magnetofonie. Ten zabieg czyni cuda jeśli idzie o jakość dźwięku. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że znakomita większość posiadaczy magnetofonów wszelakich nigdy tego nie robiła. Są do tego demagnetyzery, ręczne z kablem do gniazdka (najlepsze), są w postaci kaset z układem elektronicznym (całkiem niezłe), ze stałym magnesem (raczej nie używać, odradzam), jest też metoda z użyciem lutownicy (dla ludzi z ręką chirurga, ale efekty bardzo dobre), ważne żeby to robić co jakiś czas pracy. Jeśli słuchacie codziennie to róbcie to przynajmniej raz na miesiąc.
To tak "po krótce".
Ha, pisałem to tak długo, że zdążyło mnie wylogować.