Dzikie ruchy do rytmu „Święta wiosny”
- Kategoria: Felietony
Muzyka, jak wie każdy, kto ukończył podstawówkę, łagodzi obyczaje. Pełną tego świadomość mają na przykład słuchacze pieśni „March of Cambreadh”, z refrenem „How many of them can we make die!”.
Ta pieśń, o czym mało kto zapewne wie, nie została napisana przez brodatego Wikinga, wywijającego bojowym toporem, lecz przez współczesną autorkę Heather Alexander i w jej takt amerykańscy średniowieczni rekreacjoniści (czyli po polsku: odtwórcy historyczni) rąbią się mieczami po zakutych łbach.
Wesołych Świąt
- Kategoria: Felietony
„W Kopenhadze w dzielnicy Nørrebro doszło do starć między grupą około 50-70 osób, które protestowały przeciw brakowi świątecznych ozdób eksponowanych na ulicach miasta, a grupą kontrdemonstrantów.
Manifestanci, którzy domagają się powrotu oświetlenia ulic lampkami czy udekorowanej choinki, napotkali na kontrmanifestację. W grupie, która próbowała utrudnić protest, byli głównie tzw. antyfaszyści. Zatrzymano 11 osób: jedną za atak na funkcjonariusza, pozostałe za akty wandalizmu.” Nie wiem, czy to sprawdzona informacja, ale podobne pojawiają się codziennie i to tylko pretekst do tego, co chcę przekazać.
Czytamy Słowackiego
- Kategoria: Felietony
W tym miesiącu chciałem napisać coś o tytoniu i pomysłach, zmierzających do „uporządkowania” nam życia, zawsze według czyjegoś światłego planu. Ale napisał już o tym w poprzednim numerze sam Naczelny, z którym dzielimy namiętność do subtelnych dymów fajczanych oraz niechęć do tych, którzy usiłują przykroić ludzkość pod jeden strychulec. Będzie zatem o książkach.
Idzie nowe
- Kategoria: Felietony
Od dłuższego czasu pracowaliśmy nad prawdziwym, nowoczesnym e-wydaniem miesięcznika. Nie takim, jak standardowe, które już mamy, ale nad aplikacją mobilną. I jest. Naprawdę fajnie wygląda i dobrze się jej używa. Wprawdzie wolę papier, ale jedno drugiemu nie przeszkadza, wbrew przemądrzałym analizom „specjalistów”.
Dzisiaj będzie z zaskoczenia. Otóż organizacja, która w latach mojej burzliwej młodości nazywana była pieszczotliwie „wojo” albo „syf”, stała się niezwykle popularna wśród wypomadowanej młodzieży. I nie wierzcie, że wypomadowani są tylko tak zwani niemęscy wrogowie ojczyzny, chodzący w rurkach, bo porządny kibol bez prawidłowej fryzury i markowych pantalonów dokładnie tak samo nie liczy się w towarzystwie.