Heca z tortem
- Kategoria: Felietony
Recenzenci sprzętu hi-fi to osoby w towarzystwie dość popularne. Każdy chce nas pytać, co trzeba zrobić, żeby jego telefon grał lepiej niż dotąd. Odnoszę wrażenie, że w latach największej popularności zegarków z melodyjkami takich dziwnych pytań nie zadawano.
Nie jestem audiofilem
- Kategoria: Felietony
Już widzę, jak przecieracie oczy i cytujecie klasyka: zdrada, zdrada, zdrada. Podstępne, zimne oczy gada. A więc miałem rację: cała ta pisanina to bełkot, mający na celu nabicie portfeli pazernym producentom złotych kabli. Tymczasem będzie na opak.
Dzisiaj będzie nawoływanie do kupowania taniochy. Państwo zdziwieni? Przez lata przyzwyczaiłem Czytelników, że w tym miejscu naszego miesięcznika można znaleźć wezwania do sybarytyzmu. Żądałem nabywania gramofonów Ad Fontes za miliony, wzmacniaczy Wile za miliardy oraz kolumn rozmaitych krajowych wytwórców za w ogóle niepojęte pieniądze. Nie mówiąc o kablach, z których bezczelnie forsowałem Velum, jak wszyscy wiedzą, robione w piwnicy przez podejrzanych osobników, którzy żądają zapisów w testamencie w zamian za wynik swojej pracy. Ale dzisiaj odsapnę.
Zrobimy sobie przerwę i pogadamy o goleniu.
Made in Japan
- Kategoria: Felietony
Niedawno odbyła się konferencja prasowa polskiego importera firmy Marantz. Zorganizowano ją z okazji premiery referencyjnej serii 10, składającej się ze wzmacniacza i odtwarzacza CD/SACD. Sprzęt piękny, a czy dobry? Powiem tak: być może znajdziecie urządzenia za 30 kzł, które celniej trafią w Wasz gust; jak to często bywa. A jakość wykonania? Odpowiem pytaniem: a czy macie jakieś wątpliwości co do klasy technologii, opatrzonej napisem „Made in Japan”?
Napisał ją, jak wiedzą wszyscy absolwenci ośmioklasówki, Bolesław Prus. Kamizelka jest elementem garnituru zwanego trzyczęściowym. Noszona jest także niekiedy samodzielnie, zwłaszcza przez bohaterów westernów.
W czasach mojego dzieciństwa kamizelka była absolutnym marzeniem każdego dziesięciolatka; chodziło o to, żeby wyglądać jak Old Shatterhand. Nie muszę dodawać, że było to marzenie ściętej głowy, bo kamizelki, nawet te zwane garniturowymi, czyli z modnego wówczas bistoru, nie występowały w handlu uspołecznionym właściwie nigdy. W związku z tym brakiem nasze kowbojstwo oraz indiaństwo musiało się ograniczać do koszuli w kratę i pasa z rewolwerami zrobionego z materiału skóropodobnego.