HFM

Goldenote Drum

36-37 02 2012 01Wielu producentów sprzętu hi-fi nieufnie podchodzi do tematu akcesoriów. Tylko nieliczni oferują własne kable, stoliki i inne dodatki. Tymczasem w katalogu Goldenote oprócz wzmacniaczy, przetworników czy gramofonów znajdziemy kable, kondycjonery, podkładki antywibracyjne, płyny do czyszczenia winyli i ustroje akustyczne.

 

Mniejsze gadżety to jeszcze nic szczególnego, ale pokaźne dyfuzory i absorbery do poprawy akustyki pomieszczenia to obszar, na który producenci elektroniki wkraczają wyjątkowo rzadko.

Goldenote oferuje dwa rodzaje ustrojów. Pierwszy to Damp, zaprojektowany do skracania pogłosu i redukowania pierwszych odbić. Drugi – Drum – to absorber, który ma kontrolować wzbudzający się bas.

 

Budowa
Z pozoru proste zadanie okazuje się trudne do wykonania. Zapewne każdy eksperymentujący audiofil przerobił na własnej skórze kilka domowych metod modyfikowania akustyki pokoju. O ile w przypadku średnich i wysokich tonów zauważalną zmianę może dać powieszenie na ścianach kilku paneli z gąbki lub przestawienie regału z książkami, z basem uporać się o wiele trudniej.
W każdym prostopadłościennym pokoju tworzą się fale stojące, których częstotliwość jest uzależniona od jego wymiarów. Oczywiście istnieją profesjonalne programy do analizowania i modelowania akustyki, ale podstawowe obliczenia każdy może przeprowadzić sam. Jeżeli jeden z wymiarów pokoju będzie równy 4 m, jedna z częstotliwości rezonansowych będzie zbliżona do 40 Hz. W typowym pomieszczeniu o wysokości 2,7 możemy się spodziewać buczenia w okolicach 60 Hz. To duże uproszczenie, bo do równania należy dodać kolejne harmoniczne, umiejscowienie zestawów głośnikowych i materiałów tłumiących, a także rozkład pola akustycznego. Rezonans nie musi być słyszalny w całym pokoju. Czasami wystarczy przesunąć się o pół metra, aby jego wpływ zmalał. To jednak nie rozwiązuje problemu.
Przesuwanie ścian nie wchodzi w grę, a nawet gdyby było możliwe, zamienilibyśmy jedne częstotliwości na inne. Rozwiązaniem mogą być pułapki basowe. Większość z nich to rezonatory Helmholza. Taki ustrój przypomina subwoofer w obudowie bas-refleks, tyle że bez głośnika. Przy odrobinie samozaparcia można zbudować takie pudło samemu, ale zawsze będzie to dodatkowy mebel w pokoju. Goldenote proponuje coś innego – rezonatory membranowe.
Drum ma kształt przeciętego na pół sześcianu, przystosowanego do montażu w narożnikach pomieszczenia, czyli tam, gdzie występują największe anomalie w zakresie niskich tonów.
Pudło z płyt wiórowych przypomina szafki kuchenne z Ikei, ale zostało wykonane nieco solidniej. Największą powierzchnię przykrywa obita materiałem maskownica. Kiedy ją zdemontujemy, zobaczymy kawał czarnej gumy rozpięty na grubej ramie. To rozwiązanie ma pomóc w kontrolowaniu basu bez tłumienia energii sygnału muzycznego. Prosta konstrukcja i możliwość zamówienia rezonatorów w różnych wersjach kolorystycznych powinny ułatwić wkomponowanie ich w pomieszczenie. Co ważniejsze, Drum występuje w trzech wersjach, służących do „oswajania” 40, 60 i 80 Hz. Najlepsze rezultaty powinniśmy osiągnąć stosując ustroje parami. Tak też są sprzedawane. Niezależnie od tłumionej częstotliwości zapłacimy 2690 zł. Do testu dostarczono dwie pary: 40 i 80 Hz.

36-37 02 2012 02     36-37 02 2012 03

 

Wrażenia odsłuchowe
Zabawy jest co niemiara, zaczynając od ustawienia i konfiguracji samych ustrojów, a kończąc na próbach ustawienia kolumn w nowych warunkach. Aby naprawdę rzetelnie opisać pudła Goldenote, należałoby najpierw wybudować specjalne pomieszczenie i zgromadzić w nim kilka innych ustrojów do porównań. Darujmy sobie więc szczegółowe sprawozdania z eksperymentów i postawmy krótkie pytanie: czy to działa?
Zdecydowanie tak. Żałuję, że nie miałem do dyspozycji wszystkich trzech rodzajów, ale i tak miałem co robić. Co ciekawe, jednym z najlepszych ustawień okazało się to, które zastosowałem na początku – dwa rezonatory 40 Hz w rogach za kolumnami, a na każdym z nich drugi Drum 80 Hz. Zanim zaplanujecie montowanie ustrojów na kołkach rozporowych, sprawdźcie, czy najprostsze rozwiązania nie okażą się najlepsze.
Przy niskich poziomach głośności obecność włoskich rezonatorów jest ledwie zauważalna. Dopiero gdy damy czadu, słychać wyraźną różnicę. Każdy audiofil kojarzy to zjawisko i dokładnie zna fragmenty utworów, na których dochodzi do wzbudzania się basu. Po ustawieniu Drumów problem nie ustąpił całkowicie, ale został zredukowany do takiego stopnia, że praktycznie nie przeszkadzał. Gdyby chodziło o słuchawki, raczej nie narzekałbym na nierówności w zakresie niskich tonów. Najlepsze jest jednak to, że Drumy nie wpływają na pozostałe aspekty prezentacji. Eksperymentowałem już z ustrojami, które coś poprawiały, a co innego psuły. Nie jestem amatorem domowych metod modyfikowania akustyki i stosuję je w minimalnych ilościach. Tym razem unoszę kciuk do góry.

Reklama

 

Konkluzja
Goldenote Drum naprawdę działa. A co najlepsze, nie każą nam się godzić z pogorszeniem dynamiki lub przestrzeni. Kupna w ciemno nie polecam, ale jeśli macie problemy z basem, wypróbujcie je koniecznie.

36-37 02 2012 T

 

Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFiM 2/2012

 

Pobierz ten artykuł jako PDF